Hm…Temat trudny, rozległy i tak indywidualny, że aż mam wątpliwości czy się za niego zabierać…
Chustoemerytura. Pojęcie pojawiające się najczęściej w okolicy pierwszych urodzin dziecka, łączących się z jego nowo nabytą zdolnością poruszania się na dwóch nogach. Dzieć woli używać nóżek i eksplorować teren po swojemu na spacerze, niż siedzieć na plecach mamy czy taty. Wszak wszyscy wiedzą, że kamyki, szyszki kwiatki, kapsle po piwie i niedopałki papierosów to rozrywka nie z tej ziemi ! Na pocieszenie stwierdzę, że to minie. Serio! Przy najbliższej chwili słabości, chorobie czy choćby zjawisku zmęczonych nóżek, dziecko z chęcią wyskoczy do chusty! Nie sprzedawaj wszystkich szmat. Przydadzą się jeszcze
Przychodzi też moment kiedy to Mama nie jest już w stanie nieść swojego słodkiego ciężaru. Czasem winne są problemy ze zdrowiem, czasem tych kilogramów do dźwignia jest już tak dużo, że mimo szczerych chęci nawet kręgosłup ze stali by nie podołał.
Są też dzieci które nie lubią ograniczeń. I chusta i nosidło to dla nich czyste zło! Są rodzice który już nie mają potrzeby nosić swoich dzieci…(Co wciąż jest dla mnie niezrozumiale). Jeszcze jeden istotny powód, to powrót mamy do pracy, kiedy noszenie staje się już bardzo sporadyczne przy okazji weekendowych spacerów. Mamie smutno, dziecku może też… Cóż poradzić?
Z niemożnością noszenia swojego dziecka ze względu na stan zdrowia czy powrót do pracy nie jestem w stanie polemizować. Do wzmianki o niemożności noszenia ze względu na ciężar też jestem w stanie się przychylić, bo moje 17 kg trzy i pół latka na dłuższą metę już zdecydowanie odpada, ale… On ciągle jest pierwszy przy mnie na hasło chusta. Wskakuje na plecy z niezmienna radością i ceni te chwile umożliwiające przytulanki z mamą. Temat niechęci dziecka jest mi obcy… Młodszy czasem oponuje na widok chusty, kiedy dobrze się bawi np. na placu zabaw lub bawialni, a ja ładuje go w chustę z zamiarem powrotu do domu. Ale lubi posiedzieć u mamy, przytulić się i uciąć sobie drzemkę.
Młodszy ma półtorej roku, a chusta ciągle jest rzeczą niezbędna nam na codzień. Nie lubię siedzieć w domu, ciągle jesteśmy w drodze, a wiadomo, że zły humor, złe samopoczucie lub pora drzemki nie wybiera . Codziennie więc dziękuje za błogosławieństwo jakim jest stos szmat na półce i swoboda którą mi dają.
Emeryturo, omijaj mnie tak długo jak się da! ❤️
Jakie jest twoje zdanie na temat Chustoemerytury? Zawitała już do Ciebie, czy codziennie odganiasz od siebie myśli o jej rychłym nadejściu?
Opowiesz mi o tym?