Zalety chustonoszenia można mnożyć w nieskończoność. Nie trzeba być doradcą noszenia w chuście, by zdawać sobie z tego sprawę. Bliskość cieszy i dobroczynnie wpływa na wszystkich, bez względu na wiek, ale na małego człowieka szczególnie.
W pracy doradczej spotykam wielu młodych rodziców. Każdy z nich jest inny, ma swoj bagaż doświadczeń, różne przekonania i potrzeby. Podczas spotkania trzeba być elastycznym, czasem lepiej powiedzieć mniej niż więcej, co bywa trudne, bo dla tego nowopoznanego malucha zawsze chce się jak najlepiej.
Na konsultacji zawsze pytam rodziców jaki jest powód zaproszenia mnie do ich domu i skąd wziął się pomysł na chustonoszenie. Najczęściej pojawiającą się odpowiedzią jest potrzeba wolnych rąk. Często powodem jest potrzeba zaspokojenia ogromnej bliskości dziecka, ale też i rodzica. Słyszę również o tym, że rodzice posiadają psa, z którym trzeba wychodzić na spacery – chusta ma za zadanie im to ułatwić. Dobra reklamę robią znajomi rodziców, którzy zachwalają chustowanie, bądź samym swoim pojawianiem się z dzieckiem w chuście zasiewają ziarnko, które kiełkuje i pięknie owocuje!
Zawsze bardzo cieszy mnie, gdy słyszę, że chustę zalecił lekarz lub fizjoterapeuta – świadomość i przychylność ze strony specjalistów jest coraz większa.
Wiele jest powodów dla których rodzice decydują się, by rozpocząć przygodę z chustą. Wspaniałe jest to, jak wiele potrzeb zaspokaja te kilka metrów wzorzystego materiału. Są rodzice empatyczni i bardzo świadomi, są rodzice zadaniowi, potrzebujący pomocy w realizacji celów, są też tacy, którzy słuchają lekarzy i ich zaleceń, ale zawsze są to rodzice którzy kochają swoje dzieci.