W oczekiwaniu na kuriera…

Znacie to uczucie, prawda?
Sprawdzasz tracking codziennie, czekasz w napięciu. Odświeżasz stronę kuriera rano i wieczorem.
Nagle jest!

Dzisiaj w doręczeniu! Ekscytacja rośnie! Siedzisz jak głupia z nosem w szybie i wyczekujesz kuriera Janusza. Mąż patrzy jak na wariatkę, dzieć chciałby się pobawić a Ty nie możesz odkleić się od szyby. No gdzie ten Janusz?!
I nagle Twe serce zamiera! Podjeżdża biało czerwony furgon z którego wyskakuje wartkim krokiem Janusz i zmierza do Twych drzwi. Zresztą nawet tego nie widzisz, gdy tylko Januszowóz pojawił się na horyzoncie Ty już wisisz obwinięta dookoła szyi słuchawką domofonu modląc się, żeby już zadzwonił. I dzwoni! Otwierasz drzwi na klatce. Obgryzasz paznokcie i wyklinasz na czym świat stoi „rany! Gdyby był 6 lat młodszy i 20 kilo chudszy już by był pod drzwiami!”. I nagle dzwonek do drzwi. Jaki dzwonek? Drzwi już na oścież otwarte! Podchodzi lekko zziajany, trochę niedogolony, ale Twój! Z Twoją paczką co najważniejsze! Podpisujesz, radośnie żegnasz kuriera i biegiem do salonu!
Szybko! Telefon! Facebook! Aparat! Uwagaaa! Rozbieram się!Folia rozdarta z paczki, lecisz po nożyczki potykając się o zabawki córki, ale to nic, plaster potem, krew z podłogi potem! Przecież trzeba się rozbierać! Niczym saper grzebiesz nożyczkami przy folii, która oklejony jest karton. Masz ją!

Twoja chusta! Taka piękna i cudna! Ale kurczę chyba otworzyłaś do góry nogami, więc wyciągasz chustę z kartonu a tam też nic.  Łza żalu zaczyna się kręcić w Twym oku, bo jak to tak? Nawet czekoladki? Nawet jednego cukiereczka? Ani karteczki, żebyś dbała i kochała, bo ona kochała i że ma nadzieję że będzie Wam się dobrze nosić? Pal sześć tą czekoladę, przecież i tak jest gorąco a Ty na diecie, no ale nawet herbatki? Nawet dla córuni nic? Taka kompletnie sama samotna szmata w kartonie? Przecież to od świrki z Poznania! No ja rozumiem z USA, gdzie zwyczaju tego nie mają, ale u nas? No wstyd i hańba! Przecież Ty zawsze się starasz! Latasz do sklepu, kupujesz słodkości, chustę wstążką zawijasz i słów piszesz kilka prosto od serca. A tu?

Chusta piękna, owszem, jednak niesmak pozostał. Co powiesz mężowi? Zawsze zatykałaś mu usta tą czekoladą z paczki, co by nie słuchać gadania, że znowu nowa szmata. Karteczki też nie włożysz do pudełeczka, tak do tego właśnie w którym trzymasz wszystkie karteczki od wszystkich chust które miałaś w swych rękach. I ogarnia Cię smutek, bo chusta piękna, ale świrkowe gesty jeszcze piękniejsze. A tu brak, no jak to tak?

 

Dlatego drogie mamy, doceniajmy to co wysyłamy. Drobny gest jest zawsze mile widziany.
Czekolada, cukierek, herbata- na takie drobiazgi zawsze jest aprobata. Szczególnie, że dobro wraca (zwłaszcza w Chustoświecie) ! 🙂

Błękitna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 komentarze “W oczekiwaniu na kuriera…”